Deklaracja dostępności
Małgorzata Stachowiak-Schreyner - kategoria dorośli - poezja - I nagroda
Dziewiąte Wilgoć połyskuje. Wiośnie lolitce rosną zielone piersi. W oceanie trawy nurkuje wilga o oczach hinduski. Na paterce mlecza kołysze się złotobrązowa pszczoła, jak kosztowna pralina z mlecznej czekolady. Zapach konwalii rozpina w górze kokardki cytrynków. Przy ziemi goryczki uwiązują wydęty światłem żagiel nieba. Przez chropawy pień klonu ciemna strzałka kowalika, wskazuje nadzwyczajną zwyczajność stokrotki. Błogosławieni cisi, którzy z gołą głową idą przez park i patrzą. Błogosławieni majowym deszczem. Audiencja Przed domem – bez, barokowy od za ciężkich sukien, zlany dusznym pachnidłem liliowi powietrze. Na ławce babka cała w koronkach zmarszczek, w kruchym przepychu długiego życia, jak figurynka z Miśni na serwantce maja. Królewska para - pszczelich rojów i krzywego płotu. Słońce skłania przed nimi wydłużone cienie. Wiatr sypie na kolana otrząśniętym kwiatem. Babka wyciąga rękę po schyloną gałąź - Tej wiosny to ja wam jeszcze nie umrę. Za ładnie. Karawana Supernowe konstelacje elektrycznych gwiazd zatopione w szkło wiszą wśród hiszpańskich falban. Falujące koronki nocnych drzew ukradkiem kradną sen zaplątany w poły naszych dżelab. Grafitową pustynią nocnych cumulusów spojrzenia płyną wolno, a my coraz głębiej zapadamy w miraże plecami oparci o staw zakrzepły w ciemne szkło pośrodku nieba. Brzask sypie pod powieki ciężkie od upału złotorude zmęczenie dusznego przedmieścia. Czarne koty wracają skrajem widnokręgu liżąc świt z czerwonego rewersu księżyca.